Dla nas nie taka rodzinna :D Odwiedziliśmy Natalię, instruktorkę szkoły MarDOG w Ujeździe, żeby jej trochę poprzeszkadzać. Pobiegaliśmy sobie gościnnie po torku, a właściwie piłowaliśmy strefy, bo ostatnio właśnie to zaczeliśmy. Może trochę późno fakt, ale nigdy mnie jakoś strefy nie pociagały, a Jimmy bał się kładki i palisady. Teraz już się niczego nie boi i pięęęknie omija wszystkie strefy. Może do zawodów sierpniowych się uda :P
Na treningach ostatnio błyszczymy xP Oby z okazji zawodów nam nie przeszlo. A już w czwartek jedziemy ćwiczyć kondycję w Karkonoszach. Jupi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz